114-stronowy zbiór pomieścił teksty 52 kobiet mówiących różnymi językami, ale o tym samym – „lęku z brzucha”, który spowodował koniec świata sprzed koronawirusa.
– Kobiety kulturowo pozostają w sferze zamknięcia i prywatnej: troski o dom. To zamknięcie, izolacja i zaraza wybrzmiewają w wierszach, dzięki czemu można w nich szukać zrozumienia – tłumaczy Jolanta Prochowicz, pomysłodawczyni cyklu „Poetki na czas zarazy”, który zainicjowała na swoim facebookowym profilu.
Od początku pandemii przez kilka miesięcy publikowała na nim wiersze z krótkim komentarzem, co pomagało jej poradzić sobie z nową sytuacją. Jak się okazało, nie tylko jej.
– To była forma współterapii i współprzeżywania, która wpłynęła na zawiązanie się wspólnoty osób. I tak pojawiły się głosy, żeby zrobić z tego antologię, bo to dobry pomysł na popularyzację poezji i opowiedzenie ludziom swojej wrażliwości – dodaje.
W antologii znalazły się teksty m.in. Małgorzaty Lebdy, Idy Linde, Maliki Booker i Justyny Bargielskiej. W spisie treści pojawiły się także nazwiska dwóch lubelskich autorek: Aleksandry Zińczuk i Sary Akram. Wiesz drugiej z nich nosi tytuł „orinoko flow”.
– Kiedy zaczęłam go pisać w marcu 2020, miał być wesołym teksem o lockdownie i całej sytuacji pandemicznej: napisany na luzie, trochę na tripie, trochę z nadzieją na lepszy czas. Ale jakoś nie chciał mi się napisać i z pierwotnej wersji został tylko tytuł. Tekst skończyłam w grudniu, więc było już po protestach kobiet i do dzisiaj doskonale pamiętam to zalegające w środku uczucie niepokoju, czyli właśnie tego „lęku z brzucha” – w moim przypadku to było naprawdę dosłowne. Kiedy dostałam zaproszenie do antologii miałam więc już gotowy tekst i wiedziałam, że innego nie napiszę. Bycie częścią tej antologii będę uważała za jedną z najważniejszych rzeczy na swoim poetyckim szlaku – podsumowuje Sara Akram.
Aleksandra Zińczuk napisała natomiast wiersz „Tutejszość” zaczynający się słowami chleb wydłużony, wieczność od piątku przekładamy na potem. Co dla niej oznacza „lęk z brzucha”?
– Czas pandemii wywołał rozmaite lęki, których uczymy się i dopiero będziemy je nazywać. Ale wśród nich jest na pewno lęk przed zmianami, nadejściem nowego świata, który nas zaskoczył. Natomiast zawsze podobał mi się koncept u starożytnych myślicieli, którzy zakładali, że brzuch jest siedliskiem duszy człowieka. Kiedy przeżywasz najsilniejsze emocje, kiedy czujesz strach, on paraliżuje twoje ciało – tłumaczy Zińczuk.
Redaktorem tomu był także Bartosz Wójcik – jedyny mężczyzna zaangażowany w powstanie antologii poza Bohdanem Zadurą, tłumaczem.
– Nie czuję się rodzynkiem – zapewnia jednak Wójcik. – Zależy mi na tym, by autorki były lepiej dostępne. Nie chcieliśmy, by to była kolejna książka, w której piszą sami mężczyźni. Takich jest już za dużo. Nie zawsze pisali je najwspanialsi mężczyźni, ale jednak zawsze mężczyźni.
Antologia ukazała się dzięki współpracy Wydawnictwa WBPiCAK w Poznaniu, Centrum Kultury w Lublinie, Miasta Lublin i Fundacji Camera Femina. Z osobami redaktorskimi i lubelskimi poetkami będzie można porozmawiać we wtorek o 17 (18 stycznia) w kawiarni Heca przy ul. Hipotecznej.
- Gdzie na krótki wypad za miasto w województwie lubelskim? Sprawdź listę
- Niedzielny spacer w styczniowym słońcu po centrum Lublina
- Poloneza czas zacząć. II LO bawiło się na studniówce (ZDJĘCIA i WIDEO)
- Sobotnia Giełda Staroci w Świdniku za nami. ZOBACZ ZDJĘCIA
- Mróz ich nie wystraszył. Zobacz uczestników biegu City Trail
- Orszak Trzech Króli przeszedł ulicami Lublina
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?