Protest ma potrwać od godz. 10 do 18. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych informuje na swojej stronie internetowej, że akcja „będzie polegała na zgromadzeniach publicznych na ważnych szlakach komunikacyjnych". W rozmowie z tvn24bis.pl Jan Buczek, prezes ZMPD, zapewniał, że firmy transportowe nie zamierzają blokować dróg. - Ale w naturalny sposób, jeśli pojawi się więcej ciężarówek, to zablokują się przejazdy w tych miejscach - mówił Buczek.
Przewoźnikom chodzi m.in. o niemiecką ustawę o płacy minimalnej, która weszła w życie 1 stycznia. Zobowiązuje ona każdą firmę transportową, której samochód przejeżdża przez Niemcy, do płacenia swoim kierowcom najniższej niemieckiej stawki czyli co najmniej 8,5 euro za godzinę.
- Cierpliwość przewoźników wyczerpała się. Niemcy, łamiąc prawo europejskie, każą stosować w polskich przedsiębiorstwach transportowych niemieckie stawki wynagrodzeń, a nawet prowadzić dokumentację w języku niemieckim. Na drugim końcu Europy Rosjanie wprowadzają regulacje prawne mające wyeliminować polskich przewoźników z rynku. Polski rząd jest wobec tych praktyk bezradny i nie potrafi zapewnić branży żadnej realnej osłony - skarżą się przewoźnicy w komunikacie na stronie ZMPD.
Oceniają, że przyczyną ich problemów jest nie tylko "szkodliwa działalność rządów innych państw" ale też brak skuteczności polskiego rządu. - Przewoźnicy bez niczyjej pomocy zbudowali silny, liczący się w Europie, sektor gospodarki. Nigdy nie wyciągali ręki po pieniądze z budżetu. Nadal ich nie chcą. Oczekują jednak od rządzących w Polsce, że ci nie pozwolą zmarnować efektów ich ciężkiej pracy - czytamy w komunikacie.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?